Tony Stone (Robert Z’Dar) to najgorszy zbir w mieście. Wspólnie ze swoją bandą gangsterów planuje skok życia. Niestety zostaje złapany przez policję, ale podczas transportu do więzienia o zaostrzonym rygorze bandytom udaje się odbić bossa. Postanawiają ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości w okolicznej posiadłości. Zaskoczona sytuacją rodzina próbuje walczyć o życie.

Mamy tu wszystko co najlepsze w filmach tak złych, że aż wspaniałych. Bardzo złe i nielogiczne decyzje bohaterów, wprawiające w osłupienie dialogi, topornie stereotypowe podejście do płci i zupełny bezsens fabularny. Nie brakuje też ortalionowych dresów, modnych męskich fryzur, nagich torsów ozdobionych złotymi łańcuchami, seksownych kobiet, umięśnionych mężczyzn, dzieciaków trenujących kickboxing, zdumiewających scen walki (zawsze w modnych ciuszkach) i najlepszego z najlepszych klimatu lat 80. Pełen smaczków film, na którym nie sposób się nudzić.