Wendy pracuje na pół etatu w górskim parku narodowym. Jest roztrzepana, niezbyt zaradna i na pierwszy rzut oka widać, że lepiej sprawdziłaby się, pracując w małym zoo. Za wszelką cenę pragnie jednak udowodnić swoim kolegom, że jest w pełni wartościowym członkiem zespołu. Dziewczyna wymienia się ze swoją przyjaciółką przydziałami i wyrusza na ostatni przed zakończeniem sezonu obchód parku. Szybko jednak schodzi z wyznaczonej trasy, gubi mapę i traci orientację w terenie. Przerażona i spanikowana próbuje wezwać pomoc, gdy w międzyczasie zauważa zwłoki leżące u podnóża skały. Służby ratunkowe nie przybędą przed świtem i dziewczyna zostaje zmuszona, by spędzić całą noc w towarzystwie denata. Czeka ją nie tylko wyjątkowa próba charakteru, ale również walka o przetrwanie i zachowanie zdrowych zmysłów. Nie będzie to jednak wcale takie proste, Wedny bowiem bardziej niż Beara Gryllsa przypomina… przerażonego jelonka Bambi.

Stworzona przez Roxanne Benjamin postać nie przypomina większości zaradnych i odważnych bohaterek kina grozy. Nie ma co liczyć na to, że w obliczu zagrożenia chwyci w dłoń najbliższe ostre narzędzie, a nam skradnie serce swoją brawurową walką z siłami natury – najwyżej trochę je połaskocze. Zamiast rasowego thrillera na świeżym powietrzu czeka na was lekkie, komiczne i dość nieporadne przełamanie kinowego schematu, które zapewni odrobinę relaksu pośród panującego wokół strachu i terroru. Splat!FilmFest nieraz udowodnił, że kobiety mają moc… a Wendy po prostu rozładowały się baterie.